ArtykułyWywiady

Aquascaper, pasjonat, juror

Z Adamem Golikiem rozmawia Paweł Czapczyk

Paweł Czapczyk: Podobno akwarystyką zaraził Cię wujek?

Adam Golik: Tak, można powiedzieć, że jestem akwarystą od dziecka i że jestem akwarystyką rodzinnie obciążony. I mój pierwszy własny zbiornik był zupełnie prosty, ramowy, tradycyjny. Pływały w nim łatwo dostępne wówczas ryby – gupiki i mieczyki.

A kiedy po raz pierwszy zetknąłeś się z aquascapingiem?

Gdzieś w 2006 roku, kiedy ujrzałem kostki nano, czyli miniaturowe podwodne światy zamknięte w niewielkich sześcianach. Wówczas akwarystyka, którą zawsze miałem z tyłu głowy, wróciła do mnie jak wezbrana fala. Zachwyciłem się japońskimi aranżacjami Takashiego Amano i sam zacząłem układać w podobnym stylu, niemal „na tony” w domu.

Twoje pierwsze realizacje aquascapigowe to…

Zbiorniki zakładane i aranżowane dla siebie i znajomych, a potem także dla firm. Wkrótce musiałem otworzyć własną firmę (Adam Golik) i wystawiać faktury…

Lubisz konkursy i rywalizację aquascapingową?

Rzadko startuję w konkursach. Ale dla mnie najważniejszą i wręcz legendarną rywalizacją w dziedzinie aquascapingu jest konkurs IAPLC Aquascaping Contest. Jednak gdy widzę co roku prace konkursowe z całego świata, to mam wrażenie, że niektórzy aquascaperzy są niedoceniani, inni – przeceniani. Tak jakby w ostatecznym rozrachunku niemałą rolę odgrywał marketing. A na swój pierwszy konkurs w 2011 roku zrobiłem aranżację na bazie skały, którą przywiozłem spod Giewontu.

Może w takim razie wolisz funkcję jurora w konkursach aquascapingowych?

Chyba jednak wolę układać, pomagać ludziom w konkretnych wyborach i przekazywać nabytą wiedzę. A bycie jurorem podczas Polish Aquascaping Contest wynikło po trosze z tego, że nie załapałem się z różnych powodów na start w konkursie. Ale cieszę się też, kiedy mogę różne realizacje oglądać i oceniać.

A jaki styl sam preferujesz? Jaki trend aquascapingowy jest Ci najbliższy?

W stylu japońskim najbardziej lubię dekoracje z korzeni. Podoba mi się styl mizube, czyli aranżacje z wykorzystaniem korzeni, które wystają ponad powierzchnię wody. Na tych korzeniach nad taflą można coś inspirującego jeszcze stworzyć – np. grzybki wyrastające z grzybni ulokowanej na korzeniach nad lustrem wody. Ostatnim moim konikiem jest natomiast akwarystyka morska…

Właśnie: czy w kontekście zbiorników słonowodnych możemy również mówić o aquascapingu?

Myślę, że tak. Niektóre akwaria rafowe trochę tak funkcjonują. W duchu aquascapingowym można przecież składać poszczególne rafy. Dla mnie natomiast czymś szalenie inspirującym jest fakt, że każdy koralowiec, skorupiak, ryba czy inny organizm w akwarium morskim jest żywy. I aranżować swoje zbiorniki morskie będę w duchu jak najbardziej naturalnym. Wszystkie moje kompozycje zmierzają już w tę stronę i opierają się niekoniecznie na klejeniu poszczególnych skał, lecz na układania oraz tworzeniu aranżacji na półkach. Moim celem pozostawać będzie odtworzenie naturalnego urwiska skalnego, skraju autentycznej rafy koralowej czy „urwanego” morskiego brzegu.

A gdzie obecnie szukasz inspiracji do swoich kolejnych projektów?

Na rozmaitych wycieczkach, podczas których podziwiam lokalne krajobrazy (a zatem kiedy patrzę np. na góry i fiordy). Często wyjeżdżam też na ryby, gdyż z pasją uprawiam wędkarstwo muchowe. I podczas tych wypraw na pstrągi i lipienie uważnie obserwuję rwące rzeki i potoki. Podczas letnich wakacji szukam natomiast inspiracji do różnych projektów z działu akwarystyki morskiej – np. kiedy jestem na rafie w Egipcie.

Twoimi ulubionymi roślinami są…

Lubię dość ciemne akwaria, w których króluje soczysta zieleń – a więc zbiorniki z mchami. Stwarzają one niepowtarzalny klimat. Jeśli dodać do nich mikrozoria i anubiasy, a wszystko razem harmonijnie skomponować z kamieniami i drewnem, to efekt jest zawsze imponujący.

A co z rybami?

Trudno mówić tu o preferencji. Po prostu staram się zawsze wybierać drobne gatunki ławicowe.

W ofercie Adam Golik Nano Studio Art można również znaleźć projektowanie i zakładanie zbiorniku w stylu Polish River. Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć na ten temat?

Oczywiście. Odwzorowujemy w tych projektach środowisko Białki Tatrzańskiej czy Czarnego Dunajca. A więc skały, kamienie rzeczne, piasek: słowem: biotop rwącej polskiej rzeki o górskim charakterze. Z roślin to w zasadzie tylko mchy, przede wszystkim nasz mech zdrojek, który doskonale sobie w takich warunkach radzi. Ma się rozumieć, że takie akwarium, w którym pływają potem lipienie, musi być zimnowodne, a zatem oparte na chłodziarce. Temperatura wody nie przekracza 18°C.

A co byś poradził komuś, kto stawia dopiero pierwsze kroki w dziedzinie aquascapingu?

Moja rada jest taka: nie wydawajcie pieniędzy byle jak. Zalecam więc wszystkim początkującym cierpliwość. Lepiej uzbierać kasę na porządny sprzęt – np. na dobrą lampę i niezłe osprzętowanie. Nie warto zakładać „spontana” na bezwartościowych produktach, bo wtedy łatwo się zniechęcić. A raz założone akwarium powinno funkcjonować przez lata, a nie być restartowane po miesiącu.

Opublikowano drukiem w Magazynie Akwarium nr 1/2018 (167).
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button