Artykuły

Rafa koralowa i filtry UV? To wypada blado!

Akwarystyka i ekologia

Michalina Pączkowska: Rafa koralowa i filtry UV? To wypada blado!

Jest ciepły dzień, słońce grzeje coraz mocniej. Przypominasz sobie o ochronie skóry przed promieniowaniem UV. Tylko który krem wybrać? No i dlaczego w czasopiśmie akwarystycznym pojawia się temat kremów przeciwsłonecznych?

Ochrona rafy koralowej zaczyna się w drogerii

Rafy koralowe to najbardziej zróżnicowany biologicznie ekosystem morski. Pokrywają jedynie 0,2 procent dna morskiego, a żyje na nich aż 25 procent morskich taksonów.

Oczywiście poszczególne gatunki koralowców mają często odmienne wymagania oraz różną odporność na niekorzystne warunki środowiska. Do tego dochodzą ich specyficzne wymagania środowiskowe. Każdy akwarysta wie, że będąc hodowcą koralowców, po trosze trzeba się też stać chemikiem wody.

Zakwaszenie wód oceanicznych jest podstawowym wskaźnikiem chemii wód morskich, decydującym o kondycji koralowców. Zakwaszenie określa nasycenie wody morskiej aragonitem (polimorficzna odmiana węglanu wapnia), z którego koralowce budują szkielety. Wraz ze wzrostem stężenia dwutlenku węgla w wodzie nasycenie aragonitem spada, a organizmy te rozwijają się wyłącznie w wodach o dużym nasyceniu aragonitem. Z procesem budowania szkieletu wapiennego oraz utrzymaniem go na odpowiednio wysokim poziomie związane jest również zasolenie wody – powinno wynosić przynajmniej 27 promili, przy temperaturze wody niespadającej poniżej 18℃. Czynnikiem warunkującym występowanie raf jest również głębokość wody – koralowce potrzebują do życia światła, dlatego optymalna głębokość to kilka metrów, choć spotyka się gatunki żyjące dużo głębiej.

Jak się okaże w dalszej części tego artykułu, skomplikowane relacje międzygatunkowe, zapewnienie wyżywienia dla około pół miliarda ludzi, a także ogromne przychody z turystyki – wszystko to uzależnione jest od… niezwykłej współpracy koralowców i zooksantelli. Zooksantelle to maleńkie fotosyntetyzujące algi żyjące w symbiozie z koralowcami: dostarczają im produktów syntezy w zamian za dostęp do światła. To właśnie zooksantellom koralowce zawdzięczają swoje wyraziste kolory. Ale ta znajomość bywa toksyczna – kiedy temperatura lub poziom zanieczyszczenia wody wzrasta powyżej krytycznej dla gatunku wartości, zooksantelle zaczynają produkować toksyczne substancje, których polipy nie tolerują i wyrzucają swoich lokatorów – żywicieli „z domu”. Koralowce tracą nie tylko barwy, ale i główne źródło pożywienia – bieleją, czyli umierają z głodu.

Miały chronić, a szkodzą

Na bielenie wywołane zmianami klimatu mamy znacznie mniejszy wpływ niż na wprowadzanie do wód oktokrylenu, oksybenzonu i oktinoksatu – składników chemicznych filtrów przeciwsłonecznych. Choć wszystkie kremy z filtrem UV mają za zadanie ochronić skórę przed oparzeniami słonecznymi i nadmierną ekspozycją skóry na działanie promieniowania ultrafioletowego, w zależności od typu, robią to na różne sposoby. Na rynku dostępne są produkty z filtrem chemicznym, których działanie ochronne polega na pochłanianiu promieniowania i przekształcaniu go w ciepło, a także produkty z filtrem mineralnym, mające w składzie tlenek cynku i dwutlenek tytanu, których główne działanie polega na odbijaniu promieni UV. Który wybrać? Ten, który jest bezpieczny dla raf koralowych i jej mieszkańców!

Naukowcy dokonali oceny neurotoksyczności oksybenzonu, oktinoksatu i oktokrylenu oraz kamfory 4- i 3-metylobenzylidenowej, a także tlenku cynku i dwutlenku tytanu.

Oktinoksat, czyli metoksycynamonian oktylu lub OMC, to mieszanina kwasu organicznego z alkoholem (powstająca, mówiąc ściśle, z połączenia kwasu siarkowego i metanolu). Związek ten dodawany jest do wielu produktów, bo – oprócz właściwości blokowania promieniowania UV-B – ułatwia wchłanianie się kosmetyków. Znajduje zatem zastosowanie nie tylko w kremach przeciwsłonecznych, ale i w balsamach do pielęgnacji ciała, podkładach do makijażu, farbach do włosów, szamponach. Może on się ukrywać też pod innymi nazwami – metoksycynamonian etyloheksylu, escalol czy neoheliopan. A szukać go w składzie warto, bo badania dowodzą, że ma szkodliwy wpływ na zwierzęta i środowisko oraz na zdrowie ludzi. Oktinoksat ma wpływ na zaburzenia gospodarki hormonalnej. Inne zastrzeżenia dotyczą jego przenikania do krwiobiegu, dlatego nie jest zalecany kobietom w ciąży i matkom karmiącym.

Oksybenzon, znany też jako benzofenon-3, to związek, który absorbuje promienie ultrafioletowe. Jest tani w produkcji, dlatego jego powszechność stosowania jest olbrzymia. Znajdziemy go w większości kremów, mleczek, balsamów przeznaczonych do opalania, a także w odzieży wyposażonej w filtr przeciwsłoneczny. Benzofenon w dużym stężeniu może działać jak fotomutagen, co oznacza, że w obecności światła zwiększa ilość uszkodzeń DNA, podnosząc ryzyko raka skóry. Ale to nie wszystko: może on wpływać na czynność tarczycy i wątroby, a także zaburzać rozwój narządów rozrodczych.

Nawet jeśli w składzie produktu nie znajdziemy oksybenzonu, może on się de facto pojawić, jeśli jest oktokrylen. Jak to możliwe? Naukowcy z Sorbony oraz Krajowego Centrum Badań Naukowych we Francji (CNRS) w warunkach laboratoryjnych postarzyli produkty, aby ich wiek odpowiadał dwunastu miesiącom przechowywania, by poddać je dalszym badaniom. Wyniki opublikowane 8 marca 2021 roku w „Chemical Research in Toxicology” dowiodły, że oktokrylen rozkłada się do rakotwórczego benzofenonu, a jego stężenie jest tym większe, im starszy jest produkt. Kremy kupujemy latem, stosujemy podczas wakacji. I potem nie nadają się już do dalszego stosowania, tymczasem często lądują one w szufladzie na następny sezon.

Filtry mineralne, czyli zawierające tlenek cynku i dwutlenek tytanu, są oceniane jako bezpieczne, są stabilne w świetle słonecznym, zapewniają ochronę przed dwoma rodzajami promieniowania UVA i UVB. Kontrowersje dotyczą jedynie ich postaci. Dla konsumentów problematyczne może być to, że pozostawiają biały film na skórze, dlatego na rynku pojawiły się produkty zawierające filtry mineralne w postaci nanocząsteczek, które takiego filmu nie pozostawiają. To co dla nas wydaje się lepsze, dla środowiska niekoniecznie, ale o tym za chwilę. Pozostańmy jeszcze przy tym, jak postać produktu może wpływać na nasze zdrowie – jeśli filtry mineralne są aplikowane w sprayu, mogą stanowić poważne zagrożenie związane z podrażnieniem tkanek płuc – warto zwrócić na to uwagę szczególnie przy zaopatrywaniu dzieci w produkty ochrony przed słońcem.

A co z rafami?

Badania opublikowane w 2015 roku w „Archives of Environmental Contamination and Toxicology” dowiodły jednoznacznie, że składniki kremów przeciwsłonecznych, oksybenzon i oktinoksat, są – zaraz po podwyższeniu temperatury wód oceanu i jego zanieczyszczeniu – główną przyczyną blaknięcia koralowców. To wystarczający powód, by zaprzestać ich stosowania. Aby zrozumieć, jak zwykły krem może wpłynąć na życie w oceanie, warto przytoczyć kilka danych. Jak wykazały badania, związki te już w niskich stężeniach – jedna kropla wpuszczona do zbiornika o objętości równej 6,5 basenów olimpijskich – jest groźny dla koralowców. Osoba spędzająca czas na plaży, smarująca się zgodnie z instrukcją, może zużyć nawet kilkadziesiąt mililitrów preparatu. Jeśli zaprosimy do naszych rozważań matematykę i pomnożymy tę ilość przez liczbę osób zażywających kąpieli słonecznej i morskiej – wynik obrazujący ilość wprowadzonej substancji do wody może być naprawdę ogromny. Szacuje się, że rocznie do oceanów trafia od 6000 do 14 000 ton filtrów przeciwsłonecznych (wg National Institute of Environmental Health Science). Ale to nie wszystko. Choć do skażenia dochodzi najczęściej w kąpieliskach (również za sprawą odzieży do kąpieli z filtrem UV), to nawet jeśli się tylko opalamy, preparat, który nie został przez nas wchłonięty, będzie spłukiwany z wodą pod prysznicem, a wraz z nią trafi do ścieków, a ostatecznie do oceanu. Nie bez znaczenia jest wreszcie zanieczyszczanie rafy przez płetwonurków, którzy smarują się preparatami z filtrem. „Turystyczne” zanieczyszczenie rafy jest ogromne – z badań wynika, że największe stężenie pojawia się w pobliżu raf najchętniej odwiedzanych przez turystów i może osiągać wartość 23 razy większą, niż minimalne stężenie uznane za toksyczne dla raf.

Jak to działa?

Koralowce wystawione na ekspozycję oksybenzonu są bardziej podatne na bielenie, poddają się mu w jeszcze niższych temperaturach, przez co stają się mniej odporne na zmiany klimatu. Ale to nie wszystko. Oksybenzon i oktinoksat zaburzają gospodarkę hormonalną u koralowców i mają bezpośredni wpływ na zmniejszenie ich populacji – uszkadzają materiał genetyczny, upośledzając zdolność koralowców do rozmnażania, a także powodując deformację polipów. Filtry chemiczne szkodzą planktonowi i niektórym gatunkom ryb – wpływ na hormony nie kończy się wszakże na ludziach. Oksybenzon jest śmiertelny dla jaj skrzypłoczy. Zważywszy na potencjał medyczny i wykorzystywanie tych zwierząt w medycynie, byłoby skrajnie nieodpowiedzialnym doprowadzić do ich wyginięcia. Inny popularny składnik filtrów, kamfora 4-metylobenzylidenowa (4-Methylbenzylidene Camphor, 4-MBC), działa utleniająco na wodę, zmieniając jej stan na nadtlenek wodoru, który reaguje z tkankami żywych organizmów. Zbadano, że już po czterech godzinach ekspozycji niszczy ściany komórkowe orzęsków, a także działa szkodliwie na małże i jeżowce, prowadząc do zaburzeń w ich rozwoju. Filtry mineralne, jeśli występują pod postacią nanocząsteczek, czyli mają mniej niż 100 nanometrów, mogą przenikać do planktonu i innych organizmów wodnych, przez co zmniejszają ich odporność na czynniki stresogenne, a co za tym idzie – szanse na przetrwanie. Składniki filtrów zaburzają równowagę całego ekosystemu raf koralowych.

Jak to zatem możliwe, że – pomimo udokumentowanego negatywnego wpływu na zdrowie ludzi i całego środowiska (w tym raf koralowych, czyli kluczowego ekosystemu morskiego) – filtry chemiczne i nanocząsteczki nadal są stosowane? Pierwszy krok na drodze pozytywnej zmiany zrobiły Hawaje, stając się pierwszym stanem, a USA pierwszym krajem na świecie, który przyjął projekt ustawy zakazującej sprzedaży substancji zawierających filtry słoneczne szkodzące rafom koralowym. Choć producenci preparatów przeciwsłonecznych stanowczo temu się sprzeciwiali, ustawa o ochronie przeciwsłonecznej weszła w życie 1 stycznia 2021 roku – zakazując sprzedaży i dystrybucji filtrów przeciwsłonecznych zawierających oksybenzon i oktokrylen, które przyczyniają się do wybielania koralowców.

Jak pogodzić ochronę rafy z ochroną przeciwsłoneczną?

W Polsce nie obowiązuje zakaz sprzedaży ani dystrybucji produktów z oksybenzonem, oktokrylenem czy oktinoksatem i w zasadzie takie kosmetyki stanowią większość produktów na naszym rynku. W Bałtyku nie ma też raf koralowych ani koralowców – poza jedynym przedstawicielem – piórówką świecącą (Pennatula phosphorea).

Czy zatem ten temat w ogóle nas dotyczy? Tak, bo wszystkie morza i oceany tworzą wszechocean – wody łączą się ze sobą poprzez cykle hydrologiczne, prądy morskie, rzeki, wlewy.

To pierwszy argument za uznaniem faktu, że problem dotyczy każdego z nas. Drugi to turystyka – to właśnie letnicy przyczyniają się do wnoszenia ogromnych ilości filtrów do wody. Dlatego tak ważne jest, żeby osoby podróżujące do miejsc, gdzie występują rafy koralowe, zabierały ze sobą filtry bezpieczne zarówno dla nich samych, jak i dla koralowców.

Jak to zrobić? Można kierować się inskrypcją na opakowaniu „Sea and reef safe” albo „Reef safe”, ale i tak zawsze warto sprawdzić skład, ponieważ produkt, mimo zapewnień producenta, często i tak zawiera niebezpieczne filtry mineralne czy nanocząstki. Aby zatem był całkowicie bezpieczny dla nas i koralowców, nie powinien zawierać oktokrylenu (octocrylene; Uvinul®; N 539 T; Eusolex® OCR), oksybenzonu (benzofenon-3, benzophenone-3, oxybenzone; Escalol 567; Eusolex 4360; MOB; Uvinul M-40; Spectra-Sorb UV-9; Cyasorb UV 9; Syntase 62; UF 3; Advastab 45; Anuvex; Chimassorb 90; MOD; Ongrostab HMB; Sunscreen UV 15; Uvinul 9; Uvistat 24; HMB) oraz oktinoksatu (octinoxate; Eusolex 2292; Tinosorb OMC). Jeżeli zaś chodzi o filtry mineralne, należy unikać produktów, w których przy nazwie Titanium Dioxide i Zinc Oxide pojawi się określenie „nano” – oznacza to bowiem, że filtr ma postać nanocząsteczek.

Do opalania można natomiast wykorzystać naturalnie występujące filtry zawarte w roślinach, część z nich ma podobny wskaźnik ochrony przeciwsłonecznej, jak nasza skóra, czyli do 7 SPF (Sun Protect Factor), na przykład masło shea czy masło kakaowe. Znajdziemy też oleje o bardzo wysokim wskaźniku – na przykład olej z nasion marchwi 38-40 SPF czy olej z pestek malin 28-50 SPF.

Na co komu rafa?

Oceanu nie można podzielić na osobne fragmenty. To system naczyń połączonych, które wzajemnie na siebie wpływają. I cokolwiek zdarzy się w jednej jego części, tego skutki prędzej czy później pojawią się w innej. Dlatego ochrona raf powinna przejąć każdego z nas, niezależnie od tego, czy mieszkamy w pobliżu ich występowania, czy tylko bywamy tam na wakacjach. Pamiętajmy, że oprócz mocy przyciągania turystów (turystyka generuje około 9,6 miliarda dolarów zysku) rafy pomagają chronić wybrzeża przed burzami tropikalnymi. Zapewniają też schronienie dla jednej czwartej wszystkich gatunków morskich, zatem kryzys koralowców dotyczy jednej czwartej wszystkich gatunków morskich. Ta obfitość gatunkowa przekłada się na wyżywienie i pracę dla około 500 milionów ludzi. Obumieranie raf niesie ryzyko, że miliony spośród nich stracą źródło dochodu, a wybrzeża i wyspy w pobliżu raf koralowych ogarnie kryzys społeczny. Bielenie koralowców, oprócz oczywistych skutków przyrodniczych, pociągnie zatem za sobą bardzo niekorzystne zmiany gospodarcze i humanitarne.

Zadanie/wyzwanie

Sprawdźcie w pierwszej lepszej drogerii: znalezienie produktu bez oktokrylenu, oksybenzenu i oktinoksatu, to nie lada wyzwanie. Mi udało się znaleźć dosłownie jeden kosmetyk – i to w całej dostępnej ofercie popularnej drogerii. Ale uwaga! Produkt wyglądający identycznie ze znalezionym przeze mnie, lecz dodatkowo wyposażony w dyfuzor, ma de facto zupełnie inny skład. Uważajcie też na rozmaite „zmyłki”, czyli produkty „dedykowane” i bezpieczne dla dzieci, albo takie, które mają rybki czy kraby na opakowaniu (producenci w ten sposób sugerują, że są bezpieczne dla raf)… Koniecznie czytajcie opisy i sprawdzajcie, jakie zawierają składniki.

Przez wiele lat bezpieczeństwo chemicznych filtrów przeciwsłonecznych było niejasne czy kontrowersyjne, jednak badania opublikowane 8 marca 2021 roku w „Chemical Research in Toxicology” dowiodły, że oktokrylen rozkłada się do rakotwórczego oksybenzenu, a ten z kolei jest szkodliwy dla życia morskiego. Warto zatroszczyć się o zdrowie własne i całego ekosystemu morskiego wcześniej, niż zrobią to polscy ustawodawcy, wprowadzając zakaz używania i sprzedaży filtrów chemicznych.

Zdrowego korzystania ze słońca!

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button