ArtykułyPorady

Skalary: jakie akwarium, jak karmić, ile ryb?

PORADY - Listy do Redakcji

Witam!
Mam kilka pytań do redakcji MA. Ile skalarów można bez szkody ulokować w akwarium 240-litrowym? Czy jest możliwe samoczyszczenie w filtrze kubełkowym? Mam taki, który pracuje non stop od 26 miesięcy. Ciut spadła jego moc, ale u mnie robi za biologiczny. Jaki żywić skalarki (byle nie robaki!), aby szybko i ładnie rosły? Jaka liczba rybek ławicowych może być trzymana w moim zbiorniku? Obecnie posiadam w granicach 45 sztuk moich ulubionych minorków, marzę o liczbie w granicach 100 sztuk. Są bardzo sympatyczne i ich ubarwienie świetnie koresponduje z zielenią roślin. Co zrobić, gdy nagle klarowna woda ciut zbrązowiała. To wygląda tak, jakby ktoś dodał garbników. Ja tylko nawożę i raz czy dwa zdarzyło się przekarmienie. Filtracja działa tak wizualnie ok.
Ewa Sołtys

Szanowna Pani Ewo,

żaglowiec skalar (Pterophyllum scalare) jest pięknym gatunkiem, który często gości w akwariach nawet początkujących akwarystów. Niemniej jednak, nie każdy zdaje sobie sprawę z warunków lokalowych dla tego gatunku – aby mogły spokojnie i komfortowo żyć w akwarium, zbiornik musi być wystarczająco obszerny. Spowodowane jest to przede wszystkim osiąganymi przez skalary rozmiarami, zwłaszcza wysokością – dorosłe ryby osiągają bez problemu kilkanaście centymetrów wysokości, nieraz aż dwadzieścia i więcej. Z tego względu, obok obszerności, a co za tym idzie, litrażu akwarium, bardzo ważna jest jego wysokość – tradycyjnie jako minimum przyjmuje się 50 cm [zalecane obecnie minimum to 60 cm – przyp. red.]

Wielkość zbiornika

uwarunkowana jest również tym, że żaglowce są rybami stadnymi, oczywistym jest, że im więcej osobników planujemy trzymać w stadzie, tym większe musi być akwarium, nawet mimo spokojnego usposobienia i małej „ruchliwości” tych ryb.

Jest jeszcze jeden bardzo ważny aspekt – agresja ryb dobranych w pary. Dorosłe tarlaki, które wyodrębniają się ze stada, obierają terytorium wokół miejsca złożenia ikry, którego zawzięcie pilnują. W tym czasie stają się bardzo agresywne i nie dopuszczają w okolice gniazda żadnych ryb, atakując każdego intruza, nawet wielokrotnie większego od siebie. Taka sytuacja uniemożliwia koegzystencję rzeczonych tarlaków z resztą stada oraz innymi mieszkańcami w jednym, zwłaszcza niedostatecznie dużym akwarium – zawsze któraś ze stron będzie poszkodowana (wystawiona na stres czy nawet na obrażenia ciała).

Dlatego też, moim zdaniem, w akwarium, jakim Pani dysponuje (a domyślam się, że chodzi o standardowy zbiornik o wymiarach 120 cm x 40 cm x 50 cm/wys.), zaryzykowałbym umieszczenie maksymalnie kilkunastu młodych (!) osobników tego gatunku. Jednak wraz z upływem czasu i wzrostu ryb, później dobieraniu się w pary, ograniczałbym liczbę osobników w stadzie do kilku (6–8) sztuk, a wyodrębniające się tarlaki odizolowywał w osobnym zbiorniku w celu zapewnienia im spokoju.

Filtry kubełkowe

są doskonałym rodzajem filtra akwarystycznego, w którym bardzo duża ilość mikroorganizmów będących destruentami znajduje przyjazne środowisko życia. Proces samooczyszczania filtra jest jak najbardziej możliwy, choć nie jest on nieograniczony. Polega on na redukowaniu szczątków organicznych (roślinnych, pokarmowych itd.), wyłapanych przez filtr i zatrzymanych na mediach filtracyjnych takich jak gąbka czy włóknina, przez mikroorganizmy (bakterie, grzyby, protisty) zamieszkujące wspomniane złoża filtracyjne do prostszych i nieorganicznych związków chemicznych. Sprawność tego procesu zależy od wielu czynników, na przykład od składu gatunkowego wspomnianej mikroflory filtra, mediów filtracyjnych, temperatury, właściwości chemicznych wody czy rodzaju szczątków trafiających do filtra.

Jeśli mowa o wkładach filtracyjnych,

bardzo istotna jest właściwa kolejność ich ułożenia w kubełku, tak aby kolejne frakcje szczątków były zatrzymywane na odpowiadających im mediach. Mówiąc prościej, jako pierwsze powinny być wyłapywane największe szczątki, np. na dość rzadkiej gąbce stanowiącej prefiltr, następnie powinna zostać ułożona gąbka o mniejszych porach, na samym końcu zaś medium wyłapujące najdrobniejsze obiekty, jak wata perlonowa czy włóknina.

W filtrach spełniających zadanie filtrów biologicznych obok gąbek mających za zadanie głównie wyłapywanie drobin zawieszonych w wodzie bardzo ważne są media o bardzo rozwiniętej powierzchni, zamieszkiwanej przez mikroorganizmy usuwające szkodliwe związki chemiczne z wody na drodze procesów biochemicznych. W tym miejscu filtra ważne jest, by woda była możliwie jak najbardziej pozbawiona wszelkich zawiesin, by nie dochodziło do zapychania się złoża. Dlatego najlepiej umiejscowić tę sekcję filtra po sekcji wstępnej filtracji mechanicznej, np. z gąbki (która również jest doskonałym siedliskiem dla mikrobów).

Jednak nawet kiedy wszystkie powyższe warunki będą spełnione, proces samooczyszczania się filtra nie będzie sprawny i szybko dojdzie do zapchania się urządzenia, jeśli będzie do niego trafiało za dużo materiału zawieszonego w wodzie, np. w źle funkcjonujących akwariach o gnijących roślinach, przekarmianych rybach czy dnie bardzo zamulonym i często wzruszanym przez kopiące ryby czy samego akwarystę.

Można by powiedzieć, że samooczyszczanie zależy przede wszystkim od zachowanego pewnego bilansu materii przychodzącej do redukowanej – mikroorganizmy muszą mieć czas na „przeróbkę” odpowiedniej ilości szczątków, więc jeśli ilość szczątków trafiających do filtra będzie właściwa, czyli nie większa niż może zostać przerobiona przez mikroorganizmy, proces będzie przebiegał sprawnie. W przeciwnym razie dojdzie do zapychania się filtra. Przekładając tę teorię na „żywe akwarium”: im wszystko będzie lepiej ze sobą współgrać, tym dłużej filtr będzie sprawniej filtrować bez konieczności jego czyszczenia (które może zachwiać równowagę biologiczną w akwarium).

Należy jednak pamiętać o tym,

że każde akwarium jest inne i w różnym stopniu wydajność takiego procesu może przebiegać oraz że nigdy nie działa on w stu procentach – nie likwiduje wszystkich zbędnych substancji do końca, czyli np. związki azotowe są przetwarzane do azotanów, które bez filtracji beztlenowej kumulują się w wodzie i trzeba je usuwać na przykład poprzez systematyczną podmianę wody, a niektóre inne nieprzetworzone resztki poprzez okresowe czyszczenie filtra.

Skalary, ze względu na ich raczej drapieżne usposobienie, najlepiej karmić pokarmami pochodzenia zwierzęcego, głównie właśnie wymienionymi przez Panią „robakami”, tj. larwami muchówek (ochotki, wodzienia, komara), wioślarkami, skorupiakami itd. Jest to ich naturalny pokarm, którym odżywiają się w miejscach, w których występują w przyrodzie. Pokarm ten jest bogaty w białko, dzięki któremu zapewniony jest szybki wzrost ryb. Jeśli nie ma Pani możliwości (czy chęci) podawania skalarom „robaków” w formie żywej, mrożonej czy liofilizowanej, można spróbować karmić je pokarmami przetworzonymi o dużym udziale wyżej wymienionych składników. Mogą to być płatki czy granulaty przeznaczone dla ryb drapieżnych, pielęgnic itp. Wzbogacane są one w niezbędne substancje balastowe, witaminy, substancje wybarwiające i inne składniki zapewniające odpowiedni wzrost naszych podopiecznych na każdym etapie życia.

Z liczbą ryb ławicowych

jest podobnie jak z wyżej wymienionymi skalarami – im większe stado, tym większe (bardziej rozległe) musi być akwarium. Z tą różnicą, że ryby ławicowe są mniejsze, z reguły bardzo ruchliwe, co niesie ze sobą konieczność redukowania liczby osobników pod dostępną wielkość akwarium bądź właśnie zakładanie dużych zbiorników. Wymagana właściwa wielkość zbiornika zależy w tym przypadku od wspomnianej liczby osobników, gatunku i wieku ryb oraz stopnia zarośnięcia akwarium przez rośliny. Wszystkie te warunki spowodowane są koniecznością stworzenia odpowiednio dużej przestrzeni do swobodnego pływania całego stada ryb.

W Pani przypadku, kiedy akwarium już funkcjonuje, zostaje jedynie możliwość ustalenia liczby osobników. Bystrzyk barwny, minor (Hyphessobrycon eques), ławicowy gatunek ryb kąsaczowatych, który jest przez Panią hodowany, dorasta do ok. 4 cm długości i w naturze bytuje w stadach nawet kilkudziesięciu osobników, więc w Pani akwarium na pewno ryby dobrze się czują w tak dużym stadzie.

Nie należy jednak przesadzać – osobiście nie zdecydowałbym się zwiększyć liczby osobników aż do stu. Pozostałbym na takiej liczbie, ewentualnie dodałbym jeszcze zaledwie kilka sztuk. Minor ze względu na swoje względnie „spore” rozmiary w stosunku do mniejszych kąsaczowatych, jak np. bystrzyków karlików czy neonów, potrzebuje rozleglejszych zbiorników. Nie należy przerybiać zbiorników, bo niesie to za sobą stres ryb, a także przeciążenie filtrów nadmiarem zbędnych i szkodliwych związków. Należy pamiętać również o tym, że minor bywa dosyć zadziorną i agresywną rybą w stosunku do innych mieszkańców akwarium i może obgryzać płetwy wolniejszym rybom, a zwłaszcza gatunkom obdarzonym dłuższymi płetwami (np. skalary).

Zmiana barwy wody

w akwarium z krystalicznej na brązowawą spowodowana jest właśnie wzbogaceniem jej w związki chemiczne, najczęściej pochodzenia roślinnego (garbniki, związki humusowe). Jeśli nie zostały one wprowadzone przez akwarystę, mogą pochodzić one z kilku źródeł: ze świeżo albo źle spreparowanych korzeni, które wydzielają szereg związków organicznych do wody; z innych elementów wystroju akwarium: lignitów, liści drzew, szyszek olchy – działają na tej samej zasadzie co korzenie; ze wzburzanych osadów dennych – źle funkcjonujące dno zbiornika z zakumulowanymi szczątkami podczas ingerencji w nie poprzez ryby kopiące w dnie lub akwarystę wzburza tumany resztek, zanieczyszczając wodę; przekarmianie ryb/brak podmian wody; zakwit wolnopływających glonów jednokomórkowych (brunatnic czy okrzemek) lub zła filtracja wody.

Skoro zauważyła Pani zmniejszenie się przepływu wody z filtra przy równoczesnym zabarwieniu wody, może to wskazywać na najwyższą porę na wyczyszczenie kubełka z ewentualną zmianą mediów filtracyjnych. Jeśli nie to jest przyczyną, można spróbować zawalczyć ze zmianą koloru poprzez pozbycie się korzeni i innych elementów wystroju pochodzenia drzewnego z akwarium, częstsze podmiany wody czy ograniczenie ilości podawanego pokarmu. Ewentualnie poprzez umieszczenie węgla aktywnego w filtrze lub zawieszenie go w strumieniu wody wydostającej się z dyszy filtra, w specjalnej drobnej siateczce – co spowoduje, że obmywająca go woda będzie pozbawiana zanieczyszczeń na drodze adsorpcji na węglu aktywnym i ulegnie ponownemu klarowaniu się.

Pozdrawiam serdecznie

mgr inż. Karol Kopeć

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

2 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button