Zeszyty Akwarystyczne

Zeszyt Akwarystyczny nr 4/2013 (40): Paweł Korzec: W poszukiwaniu Nemo

Zeszyty Akwarystyczne

W poszukiwaniu Nemo

[fragment]

Akwarystyka morska od dłuższego czasu kojarzona jest nie z fantazyjnie ubarwionymi koralowcami, pociesznymi bezkręgowcami, jak np. kraby pustelniki, pracowicie wędrującymi po piasku w poszukiwaniu smacznego kąska. Niezaprzeczalnym symbolem morskiego życia jest on – osiągający nieduże rozmiary, odziany pomarańcz, czerń i biel, sympatyczny oraz mający niewygórowane wymagania „mieszkaniowe”. Przed Państwem błazenek okoniowy (alias Nemo) oraz jego bliżsi i dalsi kuzyni.

Dzięki charakterystycznemu ubarwieniu błazenków nie można ich pomylić z żadną inną rybą. Czerwone lub pomarańczowe tło i ostro odcinające się od niego białe pasy od razu przywodzą na myśli cyrkowego klauna, podobnie jak sposób pływania – ryby te pływają leniwie, kołysząc się w prądzie wody i „taplając się” w ukwiałach.

Właśnie – ukwiały. Bezkręgowce te wyposażone są w groźną broń zaczepno-obronną, mianowicie parzydełka. Podrażnione mechanicznie lub chemicznie polipy ukwiała w ciągu ułamka sekundy wystrzeliwują z dużą prędkością (ok. 3 m/s) ostro zakończoną mikroskopijną strzałkę z toksyną, która błyskawicznie parzy lub paraliżuje przeciwnika. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość mieszkańców mórz i oceanów omija ukwiały szerokim łukiem. Amfipriony stanowią tutaj wyjątek –  nie tylko nie unikają ich, wręcz przeciwnie, większość życia spędzają, pływając między groźnymi polipami. Jest to bardzo silna więź, ryby potrafią zaciekle bronić swojego „gospodarza” przed niebezpieczeństwami. Gdy tylko do ukwiała zbliży się jakiś zagrażający mu organizm, błazenki szybko wypływają z bezpiecznego schronienia i zajadle atakują przeciwnika. Co ciekawe, często słychać przy tym odgłosy przypominające warczenie. Potrafią w ten sposób odpędzić nawet dużo większego od siebie napastnika. Ich pewność siebie bierze się stąd, że w razie niepowodzenia mogą liczyć na bezpieczną kryjówkę między polipami bezkręgowca.

Niejeden akwarysta na własnej skórze poczuł siłę agresji błazenków. Interesujące jest, że bardzo często gryzą skórę między palcami włożonej do akwarium dłoni, jak gdyby znały wrażliwe punkty „przeciwnika”. Dzięki tej symbiozie, gospodarz – ukwiał jest niejako podwójnie chroniony zarówno poprzez toksyczne właściwości swoich parzydełek, jak i zapalczywej postawie paskowanych „wojowników”. Często już sam widok amfipriona potrafi odstraszyć napastnika, należy bowiem pamiętać że jasne, kontrastowe barwy (tak miłe dla oka akwarysty) są w świecie zwierząt ostrzeżeniem przed grożącym niebezpieczeństwem.

Chcę zamówić tą publikację w pliku PDF

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również
Close
Back to top button