ArtykułyPorady

Z życia rafy

Akwarystyka morska

Tekst i zdjęcia Dariusz Procyk 

Czapeczka, ostry profil, wydatny nos, przenikliwe spojrzenie i życie na Calypso. Niekończące się problemy z eksperymentalnym sprzętem, batyskaf niczym z filmów rysunkowych, a przede wszystkim niesamowite kształty podwodnych zwierząt – często bardziej przypominających rośliny. A nade wszystko ryby, ławice ryb – bezwzględny, ale i intrygujący świat.
Podwodne epopeje Jacquesa-Yvesa Cousteau były możliwe do obejrzenia w co najwyżej 64 odcieniach szarości dostępnych w telewizorze Unitra Uran, ale to wystarczyło, by fascynacja zagnieździła się gdzieś głęboko i czekała na odpowiedni moment.

Szarości nabierają barw

W tak zwanym międzyczasie dotarło do mnie, że czapeczka nie była szara, tylko czerwona, że batyskaf był wściekle żółty i że świat podwodny jest nieprawdopodobnie kolorowy. Któregoś dnia pomyślałem, że może i mnie się uda go zobaczyć na własne oczy, zanim to wszystko ulegnie niszczycielskiemu wpływowi ludzi i sam przez to przyczynię się do zniszczenia, lecąc do Egiptu, kupując mnóstwo sprzętu nurkowego i fotograficznego, i negatywnie wpływając na ten świat swoją obecnością… No cóż: Video meliora proboque, deteriora sequor…

Miejsca, sprzęt, edycja

Wykonane przeze mnie zdjęcia pochodzą z nurkowań w Morzu Czerwonym, w okolicach Dahab, Marsa al Alam, Sharm El-Sheikh.  Każda lokalizacja oferuje wiele doskonałych miejsc do nurkowania. Niektóre z nich zyskały wręcz kultowy status (Blue Hole w Dahab, rafa Elphinstone – częsta obecność rekinów, plaża Abu Dabbab w Marsa al Alam – żółwie czy Ras Mohammed w okolicy Sharm el-Sheikh). Każde jest wspaniałe, w każdym rozpościerają się zapierające dech widoki, w każdym jest możliwość przeżycia niezapomnianych chwil podczas obcowania z podwodną przyrodą.

Zdjęcia zostały zrobione aparatami Canon (20D i D7 mkI) w obudowach podwodnych Ikelite wyposażonych w 1 lub 2 lampy błyskowe. Z uwagi na zmieniające się natężenie poszczególnych kolorów w całości spektrum światła w zależności od głębokości, kąta padania promieni słonecznych, zachmurzenia itp. każde zdjęcie zostało skorygowane barwnie w Adobe Lightroom – tak, by jak najbardziej oddało wrażenie oświetlenia, jakie panowało pod wodą, i wyostrzone w Topaz Sharpen AI.

Co zobaczyłem w głębinach Morza Czerwonego?

Podobno istnieje ponad siedem i pół tysiąca gatunków koralowców. Na dodatek prawie każda kolonia koralowców wygląda trochę inaczej w zależności od ukształtowania rafy, od prądów morskich, od natężenia żerowania ryb takich jak papugoryby, które swoimi zrośniętymi zębami potrafią oderwać kawałek koralowca, by się nim pożywić, a także od sztormów, które są w stanie powalić całe ściany koralowców, dając szansę innym gatunkom na wzrost i tworzenie swojego świata. 

Koralowce można oglądać na różne sposoby.  Można patrzeć na nie w skali makro, a można również obejmować spojrzeniem całe podwodne krajobrazy, łąki czy – jak kto woli – ogrody koralowe.

Można też przyglądać się z bliska w skali mikro finezyjnym kształtom poszczególnych polipów, ich układom względem siebie, kształtom i kolorom ich parzydełek.

Koralowce nie potrzebują dużo, by rozpocząć kolonizowanie nowych obszarów. Wystarczy odrobina odpowiedniej wolnej powierzchni, by planula (larwa) jakiegoś koralowca mogła się do niej przyczepić i dać początek nowej kolonii. Nawet jeśli jest to tak niestabilnie wyglądający obiekt jak zatopiona boja na linie cumowniczej.

Rafy tworzone przez koralowce to podstawa życia przybrzeżnego. Dają miejsce schronienia dla małych mieszkańców takich jak rybki ukwiałowe, czyli błazenki. Rybki te żyją w symbiozie z ukwiałami, oczyszczając ukwiały z groźnych dla nich alg i chroniąc je przed innymi rybami żywiącymi się ukwiałami, a same zyskują ochronę przed większymi drapieżnikami.

Nie tylko błazenki wchodzą w takie symbiotyczne współistnienie, jest wiele innych gatunków niewielkich ryb współżyjących z koralami.  To współżycie jednak ma swoje ograniczenia. Ryba niezdolna do wytworzenia i utrzymania odpowiedniego śluzu na swojej skórze (na przykład w wyniku choroby lub wieku) może stać się pokarmem swojego dotychczasowego dobroczyńcy i strażnika.

Rafy oferują miejsce do zamieszkania i polowania różnym drapieżnikom, takim jak chociażby mureny.  W dzień te charakterystyczne ryby ukrywają się głównie z zakamarkach skalnych i tylko od czasu do czasu wystawiają głowy, obserwując okolicę. Ich mocno uzębione szczęki zapewniają im możliwość obrony przed innymi drapieżnikami. Wśród nurków cieszą się sporym respektem wzmacnianym historiami o odgryzionych palcach zbyt ciekawych lub niezbyt ostrożnych nurków.

Niektóre gatunki są bardzo terytorialne i bronią „własnego kawałka” rafy, a nawet dna przed intruzami swego gatunku czy przed innymi nieproszonymi gośćmi.  Do takich gatunków ryb należy na przykład rogatnica niebieska. Osobnik na zdjęciu zajęty jest czyszczeniem swojego kawałka dna. Chwilę potem w błyskawicznym ataku dopadł płetwę nurka, który podpłynął zbyt blisko (a może zaśmiecił dołek niewłaściwymi ziarenkami piasku – kto to wie?) i wygryzł w niej dziurę.

Przy swoim niesamowitym pięknie środowisko raf to miejsce ciągłej walki o przeżycie, o możliwość zdobycia pokarmu i obrony przed staniem się czyimś pożywieniem. Niektóre gatunki, jak już zostało wspomniane wcześniej, uciekają się do użycia koralowca jako aktywnego schronienia. Inne przystosowują się do bezwzględnego środowiska, osiągając spore rozmiary. Stawiają zatem na wielkość jako na swój swoisty oręż. Strzępiele to najczęściej ryby o dużych rozmiarach, co z natury rzeczy ogranicza liczbę gatunków, które na nie mogą zapolować. A jednocześnie strzępiele wykorzystują siłę, szybkość i ogromną paszczę do żywienia się mniejszymi gatunkami.

Inne wybierają mimikrę jako nader skuteczną broń. Nie dość, że są trudno zauważalne, przez co unikają ataku, to jeszcze dzięki opanowanej do perfekcji sztuce upodabniania się do otoczenia, są w stanie polować na niczego niespodziewające się ryby, które akurat przepływają w pobliżu.  Żabnicę nie jest łatwo zauważyć, a jeszcze trudniej od niej odpłynąć – tak fascynuje swoim wyglądem i doskonałym dostosowaniem się do otoczenia. Chciałoby się przy niej zostać jak najdłużej, ciesząc się jej widokiem.

Są też i takie, które obrały zupełnie przeciwną taktykę i strategię przetrwania. Dzięki wytworzeniu jadowych kolców na końcach niektórych płetw „zdecydowały się” na ostentacyjny wygląd i równie demonstracyjne zachowanie. Wiedzą, że nie ma wielu śmiałków gotowych na ryzyko nabicia się na ich kolce. Właśnie dzięki temu skrzydlice stały się wręcz wymarzonym obiektem obserwacji i fotografii podwodnej. Przepływają niewzruszenie obok nurków, dając się fotografować w różnych ujęciach i eksponując swoje piękne – niczym wachlarze lub rozczapierzone skrzydła – płetwy.

Rafa oferuje admiratorom podwodnych światów onieśmielającą wręcz różnorodność gatunków, form, kolorów i zachowań. Znajdziemy tam stworzenia – przy swej pokraczności i powolności – zdawałoby się całkowicie bezbronne: jak rozdymkowate. A jednak to mistrzowie przetrwania. Nie są im potrzebne ani osiąganie dużych prędkości, ani ostre zęby. Wystarczy, że są „pływającymi balonikami” wypełnionymi tetrodotoksyną. Nie ma wielu chętnych na posiłek z takim nadzieniem. Rozdymka to taki chemiczny bandyta – przynajmniej kolory na ich pysku nasuwają takie skojarzenia. Na drugim biegunie, jeśli bierzemy pod uwagę bryły i formy, znajduje się fistulka. Wręcz karykaturalnie wysmukła ryba dorastająca nawet do 2 metrów długości. Swoim kształtem przypomina strzałę. Z uwagi na ograniczoną powierzchnię płetw i niezbyt muskularne ciało, nie osiąga ona prędkości podobnych do barrakud czy żaglic, ale i ona potrafi na krótkim dystansie szybkim skokiem zaatakować swoją ofiarę, bądź uciec przed atakiem innego zwierzęcia. Ich wysmukłe, odbijające światło ciało pomaga im zniknąć z pola widzenia nawet przy niewielkim ruchu.

Oczywiście kolory to temat sam w sobie. Niesamowita paleta barw, przynajmniej dla naszego ludzkiego mechanizmu widzenia, często wspartego sztucznym światłem. Tam w wodzie, na głębokościach, kolory te najczęściej pełnią funkcję ochronną, ale my po prostu możemy zachwycać się barwami zwierząt – takimi, jakimi je widzimy

Dla większości ludzi rafa to przede wszystkim miejsce, w którym, jak rzadko gdzie, można zachwycić się pięknem przyrody i osiągnąć spokój bliski medytacji. Kształty, kolory, spowolniony falowy ruch wody i wszystkiego w niej, przytłumiony dźwięk, skupienie się na własnym oddechu, na ekonomii ruchu tworzy niepowtarzalne, dogłębne przeżycie, pozostające na długo w sercu i pamięci po podwodnej przygodzie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również
Close
Back to top button