Artykuły

Lamprologus signatus – tanganicki klejnot w akwarium

Ryby Afryki - Tanganika

dr Hubert Zientek, Lechosław Łątka: Lamprologus signatus – tanganicki klejnot w akwarium

Ta piękna, niewielkich rozmiarów ryba należy do rodziny pielęgnicowatych (Cichlidae) i można ją zaliczyć do tzw. muszlowców fakultatywnych, czyli takich, które w przeciwieństwie do gatunków obligatoryjnych do rozrodu nie wymagają bezwzględnej obecności pustych muszli w zbiorniku, zadowalają się bowiem także innymi rodzajami kryjówek, jak choćby wykopanymi lub wydrążonymi w dnie jamkami (np. pod osłoną kamienia), tunelami (podłoże musi zawierać wtedy znaczną komponentę mułu, aby być wystarczająco zbitym, co zapewnia trwałość konstrukcji) bądź też rozmaitymi rurkami – ceramicznymi lub wykonanymi z PCW. Ponieważ jednak określenie omawianego gatunku mianem „muszlowca”, choć czysto umowne, jest praktyczne, na potrzeby niniejszego artykułu będziemy je stosowali.

W naturze Lamprologus signatus jest gatunkiem endemicznym pochodzącym z jeziora Tanganika. Występuje w określonych jego obszarach: spotykany jest w Tanzanii, na wschodnim brzegu jeziora, w środkowej jego części (Kasongola, Kekese), w części południowej, na terenie Zambii (Chimba, Munshi) oraz na zachodnim brzegu w Kongo (Moba). Ryby bytują w przybrzeżnych strefach jeziora na głębokości od kilku do nawet 50 m, gdzie dno pokryte jest piaskiem, mułem bądź jednym i drugim, z miejscowo rozrzuconymi skałkami, kamieniami i skupiskami muszli ślimaka Neothauma tanganyicense. Jest to gatunek mało płochliwy, ale terytorialny – samce są wobec siebie dość agresywne. Także samice często wzajemnie się przeganiają z rewirów zajętych wokół kryjówek. Jeśli zaś chodzi o relacje z innymi gatunkami muszlowców, to obserwacje jednego z autorów są dwojakie. Raz bowiem para będąca w jego posiadaniu zupełnie nie radziła sobie w towarzystwie dorosłych Neolamprologus similis i Neolamprologus brevis, „signatusy” były ustawicznie nękane i przeganiane, doszło do tego, że zaczęły chować się wśród rzadkich kęp roślin podwodnych, bo nie pomagało nawet ukrycie się w muszli. W trosce o życie i zdrowie ryb jedynym wyjściem było ich odłowienie i przeniesienie do innego zbiornika, w nim odżyły już po kilku dniach. Co ciekawe, po około miesiącu do wspomnianego akwarium ogólnego została wpuszczona nowo zakupiona para omawianego gatunku. Ta manifestowała zgoła odmienne zachowania. Przede wszystkim ryby były bardzo żywiołowe i nieprzejednane w obronie zajętego terytorium. Ani na chwilę nie pozwalały na wtargnięcie w jego granice jakiemukolwiek intruzowi (nawet maksymalnie wyrośniętym samcom „similisa”). Każdy był bowiem natychmiast przez nie gorliwie, zaciekle i bezpardonowo atakowany i przeganiany. Panuje dość powszechna opinia, jakoby pary u Lamprologus signatus były raczej luźno ze sobą związane i niezbyt zażyłe.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button