Artykuł w pliku PDF o objętości 6 s. A4. Plik jest wysyłany po zatwierdzeniu wpłaty.
Hodowla artemii
2,46 zł
Fragment artykułu: Jacek Ambrożkiewicz: Mój sposób na artemię. Opublikowano drukiem w Magazynie Akwarium nry 3/2020 (181).
W hodowli gupika, a w zasadzie w hodowli każdej ryby, gwarancją sukcesu są cztery czynniki: jakość wody, odpowiednia temperatura, zagęszczenie obsady, a także prawidłowe karmienie. W poniższym artykule chciałbym pochylić się nad ostatnim z tych czynników, a nawet bardziej go zawęzić – skupię się mianowicie na jednym, z mojej perspektywy niezastąpionym, rodzaju pokarmu.
Podróżując po Europie i odwiedzając uznanych hodowców, wiele razy dyskutowałem z nimi o diecie naszych ryb. Na podstawie odbytych rozmów wysnułem dwa wnioski. Pierwszy wniosek: co hodowca, to metoda. Dlatego system żywienia trzeba opracować sobie samodzielnie. Drugi zaś wniosek jest nieco zaskakujący: wszystkie rozplanowane projekty żywieniowe okazują się mieć jedną wspólną cechę, a jest nią żywa, świeżo wykluta artemia, czyli kosmopolitycznie występujące w wodach słonych skorupiaki z rodzaju Artemia. Oczami wyobraźni widzę od razu sprzeciw hodowców, szczególnie tych starszej daty. Przecież kiedyś chodziło się z siatką nad staw łowić tak zwany plankton (głównie wioślarki i widłonogi). Rzeczywiście trzymane na takim pokarmie ryby rosną niesamowicie, ale istnieje dość spore ryzyko zainfekowania ich patogenami.
Zawartość udostępnianego pliku PDF jest wartością intelektualną chronioną prawem autorskim. Reprodukcja całości lub części zawartości pliku jest zabroniona bez pisemnej zgody firmy Pet Publications Sp. z o.o. Odbiorca publikacji ma prawo kopiować ją wyłącznie na urządzeniach, których jest właścicielem i na własny użytek.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.