Artykuł w pliku PDF o objętości 6 s. A4. Plik jest wysyłany po zatwierdzeniu wpłaty.
Kiryśnik czarnoplamy (Megalechis thoracata)
2,46 zł
Fragment artykułu: Paweł Zarzyński: Kiryśnik czarnoplamy – sympatyczny grubasek. Opublikowano drukiem w Magazynie Akwarium nr 12/2009 (89).
Kiedy Redaktor Naczelny MA zaproponował mi napisanie artykułu o kiryśniku czarnoplamym, bardzo się ucieszyłem. Powodem mojego zadowolenia był sentyment do tej rybki wyniesiony jeszcze z czasów dzieciństwa. Otóż od najmłodszych lat byłem niepoprawnym sympatykiem wszelkiego rodzaju sumów i posiadanie ich w akwarium stanowiło moje największe marzenie. Pamiętam, że w pierwszej książce akwarystycznej jaka wpadła w moje ręce oprócz kirysków pstrych (które wówczas uznałem za mało interesujące!) opisany był jedynie sumik karłowaty – uciążliwy chwast rybi naszych wód przywleczony z Ameryki Północnej. Ryba ta do tego stopnia zawładnęła wówczas moją dziesięcioletnią wyobraźnią, że przez długi czas jej poszukiwałem, na szczęście bezskutecznie (sumik karłowaty jest agresywny i nie bardzo nadaje się do typowego akwarium). Następną książką jaką kupiłem było „Akwarium w mieszkaniu” autorstwa zmarłego przed niespełna dwoma laty nieodżałowanej pamięci Profesora Stefana Kornobisa. Na jej kartach znalazłem rycinę przedstawiającą kiryśnika czarnoplamego „nazywanego po prostu sumem” wraz z adnotacją, że jest to ryba zgodna i przyjazna wobec innych mieszkańców akwarium. Natychmiast zapragnąłem wejść w posiadanie tych ryb, jednak wówczas (połowa lat 80.) na „prowincji” (może nie geograficznej, ale na pewno akwarystycznej) nie było o nie łatwo. Tym większe zaskoczenie przeżyłem, gdy zetknąłem się z nimi oko w oko pływającymi w akwarium należącym do naszego parafialnego organisty. Były to dwa piękne okazy, do tego para, jedne z najlepiej „wypasionych” kiryśników, jakie do tej pory widziałem. Liczyły sobie po co najmniej 18 cm długości i miały grube, pełne tułowia wygięte niczym ogórki. Ich opiekun uzyskał tak wspaniałe rezultaty karmiąc je… gotowanym, drobniutkim makaronem, który ryby faktycznie „zmiatały” z dna niczym odkurzacze. Ta wspaniała para trafiła później do akwarium innego mojego znajomego, gdzie samiec natychmiast zaczął budować okazałe, pieniste gniazdo.
Powyższe wspomnienia sprawiły, że kiryśniki na długie lata na stałe zadomowiły się w moich akwariach. Wszędzie tam, gdzie było wystarczająco dużo miejsca pływało przynajmniej po kilka tych ryb. Nawet dzisiaj – chociaż nie hoduję już kiryśników – wciąż należą one do moich ulubionych zwierzaków akwariowych. Dlatego poniżej – z prawdziwą przyjemnością – pozwolę sobie podzielić się z Czytelnikami MA moimi doświadczeniami w pielęgnacji i rozmnażaniu tych wspaniałych sumów.
Zawartość udostępnianego pliku PDF jest wartością intelektualną chronioną prawem autorskim. Reprodukcja całości lub części zawartości pliku jest zabroniona bez pisemnej zgody firmy Pet Publications Sp. z o.o. Odbiorca publikacji ma prawo kopiować ją wyłącznie na urządzeniach, których jest właścicielem i na własny użytek.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.