Szanowna redakcjo,
moimi ulubionymi rybami są skalary. Obecnie w czterech zbiornikach mam „zwykłe” skalary (Pterophyllum scalare) kilku odmian oraz „Manacapuru”. Powoli przymierzam się do założenia dużego akwarium dla Pterophyllum altum. Fajnie byłoby, jakbyście w którymś z numerów napisali coś o tych rybach (wiem, że kiedyś już było, ale gdyby udało się np. napisać coś więcej o ich rozmnażaniu?). Dzisiaj jednak chciałbym prosić o coś innego. Otóż z powodzeniem rozmnażam zwykłe skalary, a ostatnio po raz pierwszy rozmnożyły mi się moje „Manacapuru” (z odłowu). O ile narybek zwykłych skalarów z powodzeniem wychowuję na płynnych pokarmach i roztartych pokarmach suchych, o tyle z „Manacapuru” pojawił się problem. Na takiej diecie prawie wszystkie młode padły. W związku z tym mam prośbę o napisanie czegoś o hodowli żywego pokarmu dla narybku. To temat w dużej mierze już zapomniany i chyba warto przypomnieć go czytelnikom.
Z góry dziękuję za spełnienie mojej prośby
Marcin
Panie Marcinie, spełniając Pańskie życzenie podajemy kilka „przepisów” na domową hodowlę żywego pokarmu dla narybku.
Dla naprawdę maleńkich młodych rybek, które po rozpoczęciu żerowania mają często niewiele ponad półtora milimetra, najlepszym pokarmem jest euglena zielona, czyli tzw. klejnotka. Prosty sposób jej hodowli opiera się na wykorzystaniu jako pożywki zwykłych ziaren pszenicy. W tym celu należy doprowadzić do wrzenia ok. 0,28 l wody kranowej po czym wsypać do niej odważone 4 g ziaren pszenicy i gotować przez ok. 10 minut. Następnie ziarna odsączamy i umieszczamy w wygotowanym uprzednio w celu sterylizacji naczyniu szklanym (wystarczy zwykła, półlitrowa butelka szklana). Odsączone ziarna zalewamy 150 ml zimnej wody kranowej, po czym uszczelniamy otwór butelki tamponem wykonanym z waty. Zawartością naczynia należy codziennie wstrząsać w celu rozbicia ewentualnego kożucha tworzącego się na jego powierzchni (podczas tego zabiegu trzeba jednak uważać, aby nie zamoczyć tamponu). Od czasu do czasu należy też na kilka sekund wyjmować tampon, aby nieco „przewietrzyć” pożywkę. Po upływie dwóch tygodni jest ona już dojrzała i można umieścić w niej zarodową partię euglen. Wiciowce te występują praktycznie w każdym czystym zbiorniku z wodą stojącą, zaś ich obecność nieomylnie zdradza charakterystyczny zielony zakwit wody. Najlepiej więc pobrać po prostu odrobinę wody z takiego zbiornika i zbadać jej zawartość przy użyciu mikroskopu (wystarczy tani, prosty mikroskop, bowiem eugleny są dość duże i doskonale widoczne już w 50–krotnym powiększeniu – mają charakterystyczny wygląd z czerwoną plamką barwną umieszczoną u nasady długiej wici). Po stwierdzeniu, że nasza próbka rzeczywiście zawiera eugleny, kilka kropel pobranej z niej cieczy należy dodać do butelki z pożywką. Następnie hodowlę umieszczamy w jasnym i dość ciepłym miejscu (wystarczy ekspozycja w pobliżu okna w temperaturze pokojowej). Wiciowce zwykle bardzo szybko zaczynają się mnożyć, o czym świadczy zabarwiająca się na coraz bardziej intensywnie zielony kolor woda. Ponieważ na jej powierzchni może tworzyć się kożuszek, raz dziennie należy intensywnie potrząsnąć naczyniem w celu jego rozbicia. Po około miesiącu ilość wiciowców jest już tak duża, że można zacząć karmić nimi narybek. Najwygodniej używać do tego celu pipety, wkraplając za jej pomocą „zieloną wodę” bezpośrednio do akwarium z maluchami. Gdy hodowla zaczyna się wyczerpywać, można założyć kolejną, używając jako materiału zarodowego wiciowców ze starego naczynia.
Doskonałym pokarmem dla drobnego narybku są żywe pierwotniaki (głównie pantofelki). Ich hodowla jest stosunkowo prosta. Potrzebne jest do tego ok. 2–litrowe naczynie szklane. Wypełniamy je w ¾ pojemności czystą, odstałą wodą kranową i dopełniamy „brudną” wodą pobraną ze zdrowego, dojrzałego akwarium, w którym nie stosowano leczenia ryb żadnymi środkami chemicznymi. Stanowi ona szczep mikroorganizmów. Następnie w naczyniu umieszczamy pożywkę dla pierwotniaków. Może to być np. nieco płatkowanego pokarmu dla ryb, suszony liść kapusty, kilka gałązek siana, suszony banan. W naczyniu dobrze jest również umieścić kilka gałązek żywych roślin wodnych (np. moczarki) produkujących tlen. Tak przygotowane naczynie stawiamy w dobrze oświetlonym miejscu. Należy je codziennie kontrolować i w razie wystąpienia kożucha bakteryjnego na jego powierzchni natychmiast go usunąć za pomocą kawałka bibuły. Jeśli woda w naczyniu zaczyna wydzielać nieprzyjemny zapach, hodowlę trzeba zlikwidować. Po kilku dniach (4–6) na dnie naczynia zaczyna gromadzić się dobrze widoczny (zwłaszcza przy poruszaniu naczyniem) białawy pył – są to pierwotniaki stanowiące doskonały pokarm dla najdrobniejszego narybku. Do ich podawania najlepiej posłużyć się pipetą lub strzykawką, do której zasysamy nieco wody wraz z pierwotniakami i wkraplamy równomiernie do akwarium z narybkiem. Raz założoną hodowlę można prowadzić przez ok. 2 tygodnie, po czym należy ją odnowić. Aby sprostać apetytowi naszego narybku, najlepiej założyć równolegle kilka hodowli. Poza tym zaleca się eksperymentowanie z różnymi pożywkami, bowiem ich skuteczność może być bardzo różna.
W handlu spotyka się również żywe pierwotniaki instant sprzedawane jako stadia przetrwalnikowe. Postępujemy z nimi analogicznie, tyle tylko, że takim przypadku można zrezygnować z dolewania do naczynia wody z akwarium. Przetrwalniki te można również wrzucać bezpośrednio do akwarium z narybkiem, choć ten sposób ich wylęgania zazwyczaj bywa nieco mniej efektywny.
Do najwartościowszych pokarmów stosowanych w akwarystyce, zarówno słodkowodnej, jak i morskiej, zaliczają się larwy solowca, powszechnie zwane przez akwarystów po prostu artemią. Skorupiak ten zamieszkuje słone wody strefy umiarkowanej i subtropikalnej, m.in. słone jeziora w Utah i Kalifornii. Formy dorosłe osiągają do 15 mm długości. Dryfując wraz z falami składają miliony jajeczek osadzających się na brzegach zbiorników wodnych. W promieniach słońca ulegają one wysuszeniu do poziomu wilgotności ok. 10%. W żaden sposób nie szkodzi to jednak zawartym w nich zarodkom, co więcej, mogą one przetrwać w tym stanie nawet do 5 lat. Po zalaniu słoną wodą w odpowiednich warunkach wylęgają się z nich malutkie larwy, tzw. naupliusy lub pływiki. Są one niezwykle drobne i stanowią jeden z najlepszych pokarmów dla młodego narybku wielu gatunków ryb akwariowych.
Jaja solowca w stanie suchym można nabyć w każdym dobrym sklepie zoologicznym. Jeden gram zawiera ok. 250 tys. drobniutkich jajeczek. Do ich wylęgu potrzebne są jedynie: naczynie o pojemności ok. 1,5 l (doskonale nadaje się czysta, plastikowa butelka po napoju), woda, sól oraz brzęczyk z przewodem i kostka napowietrzającą. Do inkubacji jaj konieczna jest słona woda. W tym celu wlewamy do naczynia ok. litr zwykłej, odstałej wody kranowej i wsypujemy do niej 15–20 g soli. Dobrze sprawdza się sól morska stosowana w akwarystyce słonowodnej. Poza tym wiele firm sprzedających jaja artemii oferuje klientom specjalną sól do jej wylęgu. Zwykle zawiera ona dodatkowo mikroelementy ułatwiające wykluwanie się naupliusów oraz stabilizatory parametrów wody, a zwłaszcza jej odczynu. Dzięki ich zastosowaniu skuteczność wylęgu jest zazwyczaj dużo większa. Do naczynia z tak przygotowaną wodą wkładamy kostkę napowietrzającą – naupliusy wymagają bowiem silnego natlenienia oraz delikatnego ruchu wody. Następnie wsypujemy jaja artemii w ilości maksymalnie do 3 g. Temperatura wody powinna wynosić 27–30°C i nie może przekroczyć 34°C (w tej temperaturze solowiec ginie). Ponieważ na powierzchni naczynia może tworzyć się piana utrudniająca wymianę gazową, dobrze jest dodać do wody w charakterze odpieniacza kilka kropli oleju słonecznikowego lub sojowego. Wskazane jest, aby naczynie stało w dobrze oświetlonym miejscu, bowiem wtedy wylęga się więcej larw. Pierwsze naupliusy zaczynają pojawiać się już po 8 godzinach, zaś wylęg kończy się po ok. jednej dobie. Pływają one swobodnie w wodzie w postaci drobnych, półprzezroczystych punkcików, zaś puste osłonki jaj gromadzą się tuż pod jej powierzchnią. W celu nakarmienia narybku najprościej jest spuścić cienkim wężykiem wodę przecedzając ją przez bardzo gęste sitko (sitka takie można niekiedy nabyć w sklepach zoologicznych) uważając, aby nie zasysać jednocześnie pustych osłonek jajowych, po czym zanurzyć je w akwarium z narybkiem. W wodzie słodkiej solowiec przeżywa do 8 godzin. Dzięki niebywale wysokiej zawartości białka (do 55%) oraz obecności naturalnych barwników (karotenoidy) zapewnia on młodziutkim rybkom bardzo szybki wzrost oraz możliwie pełne wybarwienie. Aby zapewnić żarłocznemu narybkowi obfitość pokarmu, najlepiej jest codziennie zakładać nową hodowlę naupliusów aż do czasu, gdy otwory gębowe młodziutkich rybek będą dostatecznie duże do przyjmowania innego, grubszego pokarmu.
Doskonałym pokarmem dla narybku są również maleńkie nicienie dostępne w handlu pod ogólną nazwą „Mikro” (ich szczepy można nabyć na giełdach zoologicznych i w dobrych sklepach akwarystycznych). Do ich hodowli konieczny jest płytki plastikowy pojemnik z osłoną z gęstej gazy, płatek cienkiej gąbki oraz dwie płytki szklane mieszczące się na dnie pojemnika i cztery paski z grubego szkła odpowiadające długością bokom płytki. Na dnie pojemnika rozkładamy gąbkę nasączoną czystą wodą – zapewni ona naszej hodowli wilgotność. Następnie po bokach gąbki kładziemy dwa paski szklane, a na nich jedną ze szklanych płytek (tak, aby opierała się krawędziami o te paski). Na przeciwległych krawędziach tej płytki kładziemy dwa kolejne paski szklane zaś między nimi umieszczamy odrobinę wystudzonej gęstej owsianki (płatki owsiane należy ugotować na wodzie lub na mleku) a na niej szczyptę zarodową nicieni. Całość przykrywamy kolejną płytką i zabezpieczamy pojemnik gazą przed dostępem wszędobylskich muszek owocowych. Hodowla powinna stać w temperaturze pokojowej. Po kilku dniach na spodniej stronie górnej szybki zaczynają gromadzić się nicienie które można zebrać pęsetą lub spłukać płytkę w wodzie z akwarium.