Magazyn Akwarium czasopismo 11/2013
Drodzy Czytelnicy!
W naszej polskiej tradycji listopad jest miesiącem zadumy, w którym szczególną i czułą pamięcią otaczamy tych, którzy odeszli.
Wspominamy przyjaciół i bliskich z naszych rodzin – zwłaszcza tych, z którymi jeszcze niedawno namacalnie obcowaliśmy: rozmawialiśmy, kłóciliśmy się, podróżowaliśmy, chodziliśmy do kina i dzieliliśmy po prostu życie w najrozmaitszych jego przejawach. Nie sposób w listopadzie nie wspomnieć również o zmarłych pionierach i popularyzatorach akwarystyki, którzy wytyczali nowe trendy. O badaczach, hodowcach oraz wizjonerach, którzy odpowiedzialnie uczyli przyszłe pokolenia i pokazywali, czym jest i czym powinna być akwarystyka. Nie powinniśmy – zwłaszcza w czasach bylejakości i cynizmu – zatracić łączności również z tymi, którzy potrafili z pasją opowiadać o swoich hodowlanych doświadczeniach i pisać tak, że aż dech zapierało. Czym byłoby nasze hobby, gdyby nie oni? W zupełnie odmiennych, o ileż trudniejszych warunkach, bez udogodnień technicznych, szczycili się sukcesami, które nam nieraz przychodzą z dużo większym trudem. Na pewno każdy z Was ma kogoś takiego w swoim polu widzenia.
Dla mnie jednym z takich autorytetów pozostaje zmarły w listopadzie 2008 roku Stanislav Frank. Ten pochodzący z Moraw ichtiolog, redaktor i akwarysta był przez lata redaktorem naczelnym wychodzącego w Czechosłowacji, a potem w Czechach periodyku „Akwarium Terrarium”. Od najmłodszych lat rozkochany w akwarystyce, miał niewiarygodne sukcesy w badaniu, rozmnażaniu i opisywaniu wielu gatunków ryb. Jego nazwisko było znane szeroko, gdyż jego artykuły i książki przetłumaczone zostały na wiele języków. Ale dla mnie, niegdyś młokosa, był nade wszystko autorem jednej, świetnej i znakomicie zilustrowanej, jak na owe czasy, księgi – Wielkiego Atlasu Ryb.
Tak, Wielki Atlas Ryb
to była dla mnie książka mityczna. Mityczna, bo wciąż o niej słyszałem, lecz pomimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, nie mogłem jej zdobyć. Nie chodziło bynajmniej o pieniądze, albowiem były to czasy dla wielu dzisiejszych akwarystów trudne do wyobrażenia, kiedy to dużo się czytało, rozmawiało o przeczytanych publikacjach, a na dodatek niepropagandowe książki były towarem trudno dostępnym. Zdobywało się je „spod lady” albo stało się po nie często od bladego świtu w kolejce wychodzącej na zewnątrz księgarni. I kiedy w końcu owo fundamentalne kompendium Pana dra Franka udało mi się z pomocą kuzyna zdobyć, nie przestawało mi ono odtąd służyć poradami w kultywowaniu hobby, a także w zastanawianiu się, jakie gatunki warto zdobyć do swoich pierwszych akwariów.
Listopadowe wydanie MA otwiera artykuł Marzenny Kielan Sprytny… jak ryba? Dotyczy on nietuzinkowych zachowań i strategii przetrwania wybranych gatunków ryb. Osobiście bardzo sobie cenię teksty tej znawczyni, gdyż mogą one stać się dla wielu początkujących autorów szkołą pisania o akwarystyce i problemach z nią związanych.
Po ichtiofaunie jeziora Malawi oprowadza nas, jak zwykle z pasją, Wojciech Sierakowski, stawiając wszystkich miłośników tego akwenu oko w oko z fascynującą rybą: Astatotilapia calliptera.
Z kolei w ramach cyklu „Moje Akwarium”, w którym przedstawiamy zbiorniki Czytelników, Marcin Schubert zaprasza nas do przyjrzenia się swojemu projektowi, czyli przejrzystym wodom Amazonii.
Czy rodzime kiełbie, widywane w rzekach, można hodować w akwariach? Zapytamy o to Maksa Przybylskiego.
Jakie są podstawowe zasady leczenia ryb słodkowodnych? To pytanie skierujemy do Marty Posim, specjalisty chorób ryb, która wyłuszcza rzecz całą jasno i lapidarnie.
Z jej tekstem współgra swoisty apel Anny Malinowskiej, by uczynić warunki chowu naszych podopiecznych lepszymi, czyli jak najbardziej zbliżonymi do optymalnych.
Wreszcie Łukasz Skomorucha próbuje wprowadzić nas w zawiłości ostatnich przetasowań w systematyce królewskich ryb, jakimi są bez wątpienia arapaimy.
A na koniec o tyleż trudnym, co wdzięcznym fotografowaniu bojowników opowiada w swojej kolejnej odsłonie cyklu o fotografii akwarystycznej Jacek Klonowicz.
W tym wydaniu, co pewnie zauważyliście, zabrakło felietonu Aleksandra Bielskiego. Zaczepne i kontrowersyjne formy tego Autora, utrzymane w poetyce gatunku, okazały się jednak dla niektórych Czytelników nie do przyjęcia – dlatego postanowiliśmy ich publikację zawiesić.
Paweł Czapczyk
Redaktor Naczelny
pczapczyk@magazynakwarium.pl
Spis treści Magazyn Akwarium czasopismo 11/2013
Marzenna Kielan: Sprytny jak… ryba
Wojciech Sierakowski: Astatotilapia calliptera „Thumbi East”
Marcin Schubert: Moja Amazonia – wody przejrzyste
Max Przybylski: Kiełbie w akwarium
Marta Posim: Podstawowe zasady leczenia słodkowodnych ryb akwariowych
Łukasz Skomorucha: Zmiany w systematyce arapaim
Anna Malinowska: Jakie akwarium – taka ryba
Jacek Klonowicz: Szkoła fotografii akwarystycznej: Betta splendens w kadrze