Mam drobne pytania odnośnie obsady. Będę robił biotop Amazonki: korzenie trochę roślin. I planuję taką obsadę: zwinnik Blehera – stado około 15 może więcej sztuk, i tu mam pytanie: czy mogę dać 2 stada ryb ławicowych, czy lepiej jedno a więcej osobników? I jakie mogę dołożyć do zwinników? Planuję dać harem pielęgniczki żółtej i podobają się też Apistogramma panduro. Mogę dołożyć harem? Dadzą rade żyć, czy lepiej zostać przy jednym haremie jednego gatunku? A jakie zbrojniki by Pan polecił? Ile sztuk? Jest tyle nowości, że ciężko wybrać… Zależy mi by były niezbyt trudne w hodowli. A jakieś kiryski można dać na dno, czy już będzie to za dużo do 200 l? I ostanie – czy pielęgniczki mogą żyć razem z większymi łagodnymi pielęgnicami? Czy dało by radę do tej obsady dać kilka sztuk większych pielęgnic i po dobraniu zostawić parę? Trochę chyba namieszałem w pytaniach, Wstępną obsadę mam: stado zwinnika Blehera, harem pielęgniczki żółtej i jakieś zbrojniki, plus o to co wyżej pytałem. Dziękuję za pomoc. Pozdrawiam. Dawid Kupiec
Szanowny Panie Dawidzie,
Interesujący Pana zwinnik Blehera (Hemigrammus bleheri) to ławicowa ryba z rodziny kąsaczowatych, zamieszkująca dorzecze południowoamerykańskiej rzeki Rio Negro. W akwarium najlepiej jest hodować stado o jak największej liczbie osobników, ponieważ w dużej ławicy ryby czują się najpewniej, dzięki czemu wtedy lepiej ukazują swoje naturalne piękno i ciekawe zachowania. Jednak oczywiście możliwym jest hodowanie dwóch różnych gatunków stadnych kąsaczy. Jeśli ma być to, tak jak Pan wspomniał, akwarium biotopowe, najlepiej jest rozejrzeć się za gatunkami ławicowymi występującymi w naturze wspólnie ze zwinnikami Blehera (chociażby ze względu na takie same wymagania środowiskowe). Mogą być to na przykład, popularne neony czerwone (Paracheirodon axelrodi) czy pstrążenice małe (Carnegiella marthae) – w przypadku tego gatunku, akwarium powinno być szczelnie przykryte, ponieważ ryby są doskonałymi skoczkami. Gatunków występujących z omawianymi rybami jest cała masa, jednak należy dobierać je tak, by osiągały podobne rozmiary i, oczywiście, nie przesadzać z ilością osobników, dobierając ich liczbę do wielkości akwarium i uwzględniając przy tym pozostałe gatunki.
Jeżeli chodzi o pielęgniczki, to sprawa w ich przypadku wygląda diametralnie inaczej. Jak wszystkie ryby pielęgnicowate, gatunki z rodzaju Apistogramma charakteryzują się terytorializmem i agresywnością, zwłaszcza podczas okresu godowego. O ile w przypadku wcześniej wspomnianych kąsaczy głównym kryterium warunkującym liczebność osobników w akwarium był jego litraż, o tyle w przypadku pielęgniczek, jako ryb przydennych zajmujących własne terytoria, najważniejsza jest powierzchnia dna i ilość kryjówek w postaci opadłych liści czy korzeni. Standardowa „dwusetka” o wymiarach dna 100×40 cm nadaje się do hodowli tylko jednego gatunku pielęgniczek. W przeciwnym wypadku dochodziłoby do nieustannych aktów agresji, powodujących permanentny stres, co prędzej czy później doprowadziłoby do tragedii. Agresja ta będzie dotyczyła głównie pielęgniczki panduro, która jest dosyć charakterną rybą, na dodatek sporo większą od „borelki”. Ponadto, ta pierwsza pielęgniczka jest gatunkiem haremowym, w przeciwieństwie do pielęgniczki żółtej, która preferuje monogamię, dobierając się w pary. Różnią się również warunkami środowiskowymi, jak na przykład temperaturami, twardościami i odczynem wymaganej wody – pielęgniczka panduro zamieszkuje tak zwane czarne wody, o niskich wartościach pH i twardościach, zaś woda ma herbacianą barwę od rozpuszczonych w niej substancji humusowych, zaś „borelka” w naturze żyje w tzw. clear water, czyli wodach niemalże krystalicznie przejrzystych o wyższych twardościach i pH ok. 7. Doskonale rozumiem pokusę trzymania tych dwóch pięknych gatunków w jednym akwarium, jednak dla ich dobra, należy ograniczyć się tylko do jednego z nich, aby móc oglądać zdrowe, niezestresowane i nieokaleczone ryby wraz z ich bardzo ciekawymi zachowaniami społecznymi.
Zbrojników nadających się do akwariów biotopowych odzwierciedlających fragment cieku wodnego Ameryki Południowej jest również cała masa, jednak do akwarium, jakim Pan dysponuje, polecałbym raczej gatunki osiągające mniejsze rozmiary. Jako pierwsze (pomijając „oklepane” już przez lata zbrojniki niebieskie) nasuwają się tutaj zbrojniki z rodzaju Otocinclus, które odznaczają się bardzo małymi rozmiarami (do 3-4 cm), a co za tym idzie, hodować można większą ich ilość. Rybami o ciekawym wyglądzie i ekologii są zbrojniki z rodzaju Rineloricaria, które są coraz łatwiejsze do zdobycia. Godnymi polecenia są również mniejsze gatunki z rodzaju Peckoltia, często o pięknym, kolorowym ubarwieniu. Przy doborze gatunków „glonojadów” do akwarium bardzo ważną kwestią jest zapoznanie się z dietą wybranych ryb, ponieważ nie wszystkie gatunki żywią się pokarmem roślinnym, bardzo dużo z nich jest typowo mięsożernymi rybami, u których podawanie pokarmów na bazie glonów czy warzyw (i odwrotnie) spowoduje choroby układu pokarmowego, a nawet śmierć. Ilość poszczególnych osobników w akwarium zależy od gatunku, który Pan wybierze – są wśród nich zarówno ryby stadne, jak i typowi samotnicy, nietolerujący innych osobników swojego gatunku. Niestety duża część zbrojników, zwłaszcza gatunków rzadkich lub nowych, osiąga bardzo wysokie ceny i są one także bardzo wymagające pod względem warunków akwariowych.
Kiryski, jak wiadomo, są pożytecznymi sumikami dbającymi o czystość podłoża, usuwając zalegający na nim pokarm i inne resztki. Uważam, że w akwarium z biotopem Ameryki Południowej nie powinno tych rybek zabraknąć, ponieważ jest ich tak wielka liczba gatunków, że zamieszkują one niemal wszystkie cieki i zbiorniki wodne tamtejszych lasów deszczowych oraz rejonów górskich. Małe stadko kilku sztuk np. kirysków panda czy pigmejskich idealnie będzie się nadawało do Pańskiego akwarium. Jedynym problemem może być wyżej opisana pielęgniczka panduro, która czasami może atakować sumiki, zwłaszcza jeśli podpłyną zbyt blisko gniazda, w którym samica opiekuje się ikrą czy narybkiem. Jednak w przypadku akwarium z dużą ilością kryjówek nie będzie dużego problemu z trzymaniem kirysków z „apistogrammami”. W naturalnym środowisku małych pielęgniczek z tego rodzaju występują również większe pielęgnice jak np. skalary, ziemiojady czy ryby z rodzajów Cichla czy Crenicichla (drapieżniki, dla których pielęgniczki i kąsacze są naturalnym pokarmem). Ze spokojniejszych gatunków, które współegzystują z pielęgniczkami w naturalnym środowisku można by polecić np. pielęgnicę skośnopręgą (Mesonauta festiva). Jednak akwarium dwustulitrowe, które jest de facto małym zbiornikiem dla większych pielęgnic i w którym jest już zaplanowana dość obfita obsada, „nie pomieści” kolejnego gatunku, zwłaszcza o większych rozmiarach, dlatego na Pana miejscu zrezygnowałbym z dodawania do obsady tych ryb.
Karol Kopeć
Zamawiam prenumeratę Zamawiam ten numer Opublikowano drukiem w Magazynie Akwarium nr 1-2/2016 (155).