Artykuły

Fascynacje pawimi oczkami

Ryby Ameryki Południowej

Marek Łabaj: Fascynacje pawimi oczkami

Kiedy jako pięcioletni dzieciak dostałem na gwiazdkę pierwsze akwarium z pawimi oczkami (Poecilia reticulata) świat się w moich oczach przewrócił i zmienił. Przez klika dni nie odrywałem wzroku od akwarium. To był najwspanialszy prezent.

Te ryby mnie urzekły. W akwarium nie było dwóch identycznych samców. Każdy innego ubarwienia. A kiedy po kilku tygodniach pojawił się narybek, nie mogłem się nadziwić, skąd się wziął. Od tamtej pory pawie oczka (w skrócie zwę je „pawikami”) były i są nieprzerwanie w moich akwariach.

W zależności od moich obowiązków: szkolnych, studenckich, zawodowych było ich kilka w jednym akwarium, a nieraz tysiące w ramach sporej hodowli. Przez lata zajmowałem się pawimi oczkami wystawienniczo, bądź przyjemnościowo, a nawet naukowo. Już w szkole średniej dzięki nim otrzymałem wyróżnienie i wysoki stopień z biologii za wyhodowanie stadka trzech czwartych czarnych pawików. To, jak łatwo się domyślić, nie były triangle. Takich wówczas nie było. Ja ich w owym czasie nie znałem.

Zapewne Państwo zauważyliście, że w tym krótkim wprowadzeniu nie użyłem określenia „gupik”. Niechże ono pozostanie w użyciu w kontaktach międzynarodowych. Polskie określenie „pawie oczko” jest po stokroć piękniejsze. Tym bardziej, że w wielu regionach Polski te rybki jacyś zdziwaczali hodowcy określają idiotycznie: „gibki”, „gubki”, „gubiki” itp. Z przekory, by te nazwy obrzydzić, gdy telefonuję do kolegi, żartobliwie pytam go: Co słychać w świecie gubków. On wie, o co chodzi, a Państwo się zapewne domyślacie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również
Close
Back to top button