ArtykułyPorady

Leczenie infekcji bakteryjnej u ryb

Porady akwarystyczne

Choroby ryb

Dzień dobry,
może ktoś ze współpracujących z Redakcją specjalistów będzie w stanie zidentyfikować rodzaj infekcji. Dotyczy skalarów, tzw. peruwiańskich altumów. Prawdopodobnie pokolenie F1. W grupie tych ryb co 2–3 tygodnie pojawiają się objawy: uszkodzenie naskórka, tylko wyjątkowo krwawe wybroczyny, raczej ubytki są białe. Na powierzchni płetw nieparzystych pojawiają się koliste uszkodzenia, które przechodzą na wylot. Kolor biały, podobne ubytki są na powierzchni ciała bliżej płetw nieparzystych. Woda 28°C, TwW 6, TwO14, pH7, związki azotu na niskim poziomie. Nifurpirinol i chloramfenikol nie dały rezultatów, zgony po około miesiącu od pierwszych objawów. Infekcja przechodzi na skalary, ale nie przechodzi na ryby innych rodzin. Nie jestem przekonany, czy to gruźlica (nie działają antybiotyki), raczej skłaniam się do infekcji wirusowej, ale nie spotkałem podobnych objawów. Obawiam się , że pozostałym rybom nie pomogę, ale każda fachowa opinia będzie dla mnie cenna. Zdjęcia może nie są najlepsze, ale białe naloty/ubytki widać.
Dziękuję i pozdrawiam
Krzysztof Biernacki

O odpowiedź na powyższy list poprosiliśmy specjalistów z Towarzystwa Naukowego Branży Zoologicznej ANIMALIAN. A oto ona:

choroby ryb
Fot. Krzysztof Bielecki

Szanowny Czytelniku MA,
zamieszczony opis przebiegu choroby i nadesłane zdjęcia sugerują postępującą infekcję bakteryjną. Po pierwsze objawy pokazują się stopniowo, w odstępach nawet wielotygodniowych, na kolejnych rybach – to świadczy o utajonym rozwoju bakterii przez ten czas. To na pewno nie jest infekcja wirusowa, jej przebieg byłby zdecydowanie szybszy, a obserwowane śnięcia nie ograniczałyby się do pojedynczych sztuk ryb.

Po drugie przedstawione na zdjęciach zmiany skórne u nasady płetw grzbietowej i odbytowej skalarów dość jednoznacznie sugerują rozwój bakterii z rodzaju Flavobacterium o średniej zjadliwości, dlatego przebieg śnięć rozciągnięty jest w czasie. Jednak czy tak jest naprawdę? Znak zapytania pojawia się tu nieprzypadkowo, gdyż objawy chorobowe stwierdzane u ryb są z reguły niejednoznaczne i, aby móc stanowczo określić czynnik chorobotwórczy, należałoby najpierw jednak ryby zbadać. Być może mamy tu do czynienia z dość nietypowym objawem inwazji pasożytniczych, rozwijających się w miejscu, które rybie trudno otrzeć o dno bądź jakiś zanurzony przedmiot. Kto wykonuje takie badania? Oczywiście lekarz weterynarii, najlepiej z doświadczeniem ichtiopatologicznym.

Dlaczego w takim razie nie pomogły zastosowane preparaty bakteriobójcze (Nifurpirinol i chloramfenikol)? Powodów może być wiele. Zakładając, że faktycznie problemem jest infekcja bakteryjna, przede wszystkim nikt nie wie, na jakie antybiotyki są wrażliwe te patogenne (chorobotwórcze) bakterie, rozwijające się na tych konkretnych rybach. W takim przypadku znowu przydaje się osoba lekarza weterynarii, który to jest w stanie wykonać tzw. antybiogram, czyli po wyizolowaniu bakterii określić jeszcze, na jakie antybiotyki są one wrażliwe.

choroby ryb
Wynik antybiogramu wykazujący wrażliwość bakterii na konkretne, wybrane antybiotyki. Im większe ciemne pole wokół krążka (tzw. strefa zahamowania wzrostu bakterii) tym silniej działa antybiotyk.

Dodatkowo przypominam, że tylko i wyłącznie lekarz weterynarii jest nam w stanie sprzedać odpowiedni antybiotyk. Podawanie antybiotyków „w ciemno”, niestety często stosowane przez akwarystów, rzadko kiedy jest trafne i okazuje się działaniem skutecznym. Nietrafiony antybiotyk ma dwie zasadnicze wady: zamiast pomagać chorym rybom, dodatkowo je osłabia (znamy to wszyscy z przyjmowania przez nas samych antybiotyków) oraz powoduje powstawanie tzw. lekooporności – ten sam antybiotyk podany drugi czy kolejny raz zwykle nie zadziała wcale.

W tym wypadku nic nie wiadomo o sposobie podania leków rybom, a możliwości są co najmniej dwie. Spodziewam się, że preparaty lecznicze zostały wlane do wody z rybami, zdjęcia sugerują obficie zarośnięte akwarium ogólne. To nie są dobre warunki do przeprowadzania kąpieli leczniczych, nawet przy założeniu, że wyłączono na czas podawania leków filtrację biologiczną (a jest to konieczne!). Jeśli nie mamy możliwości podawania leku rybom w pokarmie (to jest drugi wariant), to chore lub podejrzane ryby powinniśmy przełowić do zbiornika higienicznego (bez roślin, filtrów i podłoża, najlepiej zacienionego, jedynie z napowietrzaniem i grzałką) i tam takie kąpiele wykonać. W omawianym wypadku, jeśli naprawdę mamy do czynienia z infekcją wywołaną przez bakterie z rodzaju Flavobacterium, za podejrzane powinniśmy uznać wszystkie ryby znajdujące się w akwarium przestawionym na przesłanych zdjęciach. Ich wyłowienie może być i zapewne będzie kłopotliwe, dodatkowo pamiętać należy, że mamy do czynienia z rybami osłabionymi chorobą.

Z opisu powyżej jednoznacznie wynika, że lepszym sposobem leczenia tych skalarów byłoby podanie antybiotyku w pokarmie. Ryby dostałyby lek w odpowiedniej ilości, nie potrzeba by było dewastować akwarium ogólnego w czasie odławiania ryb, ani ryby, ani akwarysta nie musieliby się stresować przeławianiem skalarów do innego zbiornika, preparatów zużytoby zdecydowanie mniej niż w przypadku zastosowania kąpieli w ich roztworze, nie zaszkodzonoby filtracji, nie byłoby potrzeby uruchamiania dodatkowego zbiornika do leczenia. Dlaczego w takim razie tak nie robimy? Otóż przyczyny są zwykle prozaiczne: chore ryby zwykle niechętnie przyjmują pokarm (w omawianym przypadku jest szansa na osiągnięcie sukcesu ze względu na długi czas inkubacji choroby), dodatkowo zastosowane leki często zmieniają na niekorzyść jego walory smakowe i nawet ryby w pełni zdrowe wypluwają taki pokarm, wyraźnie pokazując, że im on nie smakuje. Zaawansowani akwaryści posiłkują się w takich wypadkach dodatkami maskującymi smak leków lub poprawiającymi smak pokarmów komercyjnych.

Podsumowując: aby uratować wszystkie ryby z tego akwarium, sugerowałbym wykonanie badania ichtiopatologicznego i podanie leku najlepiej w pokarmie.

Mam nadzieję, że powyższy opis okaże się przydatny.

dr inż. Krzysztof Kazuń
TNBZ ANIMALIAN

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sprawdź również
Close
Back to top button